W czasie kryzysu szuka się różnorodnych wskaźników, które informować będą o sytuacji ekonomicznej kraju i jego mieszkańców. Psychologia w biznesie nie jest też nigdy tak potrzebna, jak właśnie w czasie kryzysu, bowiem kryzys i zmieniająca się sytuacja ekonomiczna wpływa na pracowników i szefów, wpływając na ich psychikę. A wszystkie delikatne nawet zmiany w samopoczuciu odbijają się zwrotnie na efektywności pracy. W przewidywaniu dalszego rozwoju kryzysu, psychologia bierze czynny udział – niekiedy projektując badania i wskaźniki sytuacji gospodarczej, które na pierwszy rzut oka wydają się dość…nazwijmy to…kuriozalne.
Takim właśnie wskaźnikiem jest wskaźnik MUI (Men’s Underwear Index), który do obliczenia sytuacji ekonomicznej kraju oraz prorokowania na temat satysfakcji z życia jego mieszkańców używa… męskiej bielizny.
W czasie dobrobytu, mężczyzna kupuje średnio 3,4 pary bokserek lub slipek rocznie. Ostatnich kilka miesięcy doprowadziło jednak do kilkuprocentowego spadku sprzedaży bielizny, co zdaniem ekonomistów oraz psychologów oznacza, że mężczyźni starają się w swojej starej bieliźnie chodzić dłużej, przedłużając tym samym okres jej żywotności. Powodowane jest to niechęcią do wydawania pieniędzy na rzeczy które nie są artykułami pierwszej potrzeby.
To, co pociesza badaczy to fakt iż mężczyźni w ogóle kupują bieliznę, co oznacza, że sytuacja ekonomiczna nie jest jeszcze aż taka zła. Gdyby bowiem była fatalna, mężczyźni nie kupowaliby bokserek. Dla kobiet, analogicznym – jak dla mężczyzn – wskaźnikiem jest ilość kupowanych szminek.