Efekt halo, to nic innego jak zniekształcenie poznawcze, polegające na tym iż na podstawie jednego lub kilku pojedynczych elementów oceniamy całość zdarzenia w określony sposób. Ocena może być pozytywna – wtedy efekt halo zwany jest inaczej jako efekt Galatei, efekt Polyanny, efekt aureoli czy efekt nimbu), lub negatywna – efekt Golema.
Z efektem halo spotykamy się na co dzień a winą za jego działanie obarczony jest nasz mózg a raczej jego tendencja do usprawniania sobie procesów poznawczych i chodzenia na skróty. Innymi słowy mówiąc, istnieją w naszej głowie skojarzenia które są uwarunkowane kulturowo, wynikają z naszych doświadczeń lub wychowania, które łatwo pojawiają się jeśli pojawi się określony bodziec. Takimi skojarzeniami które najczęściej podaje się jako przykład efektu halo są skojarzenia między wyglądem człowieka, a jego osobowością: np blondynka – dobra; ruda – fałszywa, okularnica – inteligentna.
Jak efekt halo działa w biznesie?
Na jego działanie uważać muszą szczególnie negocjatorzy, gdyż efektem halo łatwo manipulować. Biorąc pod uwagą najpopularniejsze skojarzenia, można świadomie wywołać odpowiedni i pożądany efekt. Efekt halo wykorzystuje się też w reklamie i marketingu (i codziennie ulegamy mu na zakupach) -sztandarowym przykładem będzie tu ładne opakowanie, które sugeruje ładną i dobrą zawartość. Efekt halo spotykamy nawet w restauracji w której ładnie podane danie może być mniej smaczne, ale i tak zostanie potraktowane jako wyśmienite.
Na działanie efektu halo trzeba więc uważać, ale jednocześnie korzystać z niego w miarę możliwości – czyli praktycznie zawsze- od rozmowy kwalifikacyjnej, przez tworzenie oferty dla klienta, po negocjacje wielomilionowych kontraktów skończywszy.
fot.:fairyangel/SXC